wtorek, 16 lipca 2013

Tajemnica starej wieży.

                           Tajemnica starej wieży.
                          
                           Rozdział I 
                           Wirginia i wakacje.

Olivia jak codzień wracała ze szkoły, wraz z przyjaciółką Cortnee. Trzymała świadectwo w ręce i z uśmiechem weszła do domu.
- Mamo, mamo są wakacje, NARESZCIE !
- Wiem kochanie, ale mam ci z tatą coś do powiedzenia, no Artur powiedz jej.
- Słonko.... na wakacje pojedziesz do....
- Do aquaparku, parku jurajskiego......
- Do cioci Geraldiny w Europie.
- Co ?! Wy niszczycie mi wakacje!
- Kochanie może nie będzie tak źle.
- Zaraz, ale po co mam tam jechać, a raczej lecieć wiecie, że boje się latać samolotem odkąd mieliśmy silne turbulencje ?!
- Po pierwsze nie musisz lecieć możesz jechać, ale fakt, że będzie to trwało o wiele dłużej, po drugie jedziesz tam, ponieważ odkąd się urodziłaś nie byliśmy nawet w kinie, więc jedziemy na miesiąc do Włoch, a później do cioci Ireny do Polski.
-Ale mamo....
- Koniec dyskusji, jutro masz i samolot i autobus, sama zdecydujesz co wybierasz !
- Dobra polecę samolotem, a ile to będzie trwało?
- Samolotem 6 godzin, a autokarem 12, o połowę dłużej.
- Dobra wybieram samolot.
- Cieszę się, że to rozumiesz, ale idź już się pakuj, dziś o 3 w nocy masz autobus na lotnisko.
- Ok, już idę, ale wiedz jedno: będą to najgorsze wakacje w całym moim życiu.... ale jakbym ja przez 13 lat spędzała wakacje w pracy też bym się wkurzyła.
- Kocham cię myszko.
I tak o trzeciej Olivia wyruszyła, następnego dnia jej rodzice również.


                                                          CDN